Leczenie nacieków na płucach jest przede wszystkim przyczynowe. Nie da się leczyć nacieku, nie wiedząc co to jest. Nie każdy naciek na płucach wymaga jednak leczenia. Czasem zmiany naciekowe mają charakter zejściowy. W przypadku zakażeń bakteryjnych stosuje się antybiotyki. Nowotwory leczy się adekwatnie do rozpoznania.
Czkawka może pojawić się też w przebiegu ostrego i przewlekłego zapalenia tego narządu. Pierwsze objawy raka trzustki to wzdęcia, ból i uczucie dyskomfortu w nadbrzuszu, nagły spadek apetytu, utrata masy ciała oraz uczucie "przelewania się w brzuchu". Więcej o tym, jak objawia się rak trzustki, piszemy TUTAJ. Czkawka a rak żołądka
Mężczyźni - w przeciwieństwie do kobiet - niezbyt przejmują się swoim zdrowiem. Unikają badań profilaktycznych, często też ukrywają, że mają jakieś dolegliwości. Tymczasem to wczesne rozpoznanie daje szansę na pełne wyleczenie. Czas i zdecydowane działanie ma olbrzymie znacznie zwłaszcza w przypadku nowotworów.
Członek Hanzy. W XVIII wieku zbudowano tutaj jedną z najpotężniejszych twierdz na terenie Prus i Niemiec (zlikwidowana w 1912). Główną atrakcją Magdeburga jest gotycka katedra św. Katarzyny i św. Maurycego. W mieście warto zobaczyć także zespół klasztorny Norbertanów, tzw. Zieloną Cytadelę czy kościoły św. Jana i św.
2015-04-28 9:00. Nowotwór powstaje w wyniku nieprawidłowego i nadmiernego rozrostu ilości komórek i ma wiele odmian. Nie każdy nowotwór daje początek chorobie i nie każdy jest tak samo groźny. Nowotwór łagodny nie daje przerzutów i nie wnika w sąsiadujące tkanki. Natomiast nowotwór złośliwy przenika do tkanek i atakuje inne organy.
mity na temat radioterapii. Mit. Stara metoda leczenia. Fakt. Radioterapia onkologiczna jest jedną z podstawowych i bardzo nowoczesnych metod leczenia chorych na nowotwory złośliwe. Wykorzystuje najnowsze zdobycze w zakresie radiobiologii i biologii molekularnej nowotworów, diagnostyki obrazowej, informatyki oraz precyzyjnej inżynierii.
6MPW. Profesor dr med. Roland Goldbrunner jest dyrektorem Kliniki Neurochirurgii Ogólnej i dyrektorem Centrum Neurochirurgii oraz jednym z autorytetów medycznych w tej dziedzinie. Urodził się w 1966 r. w Straubing i studiował medycynę w Ratyzbonie i Würzburgu. Studia ukończył w 1993 r., a profesorem został mianowany w 2001 r. Profesor Goldbrunner pracował w Klinice Neurochirurgii oraz Poradni Przyklinicznej Uniwersytetu w Würzburgu, jak również w renomowanym laboratorium neuroonkologii w Waszyngtonie, oraz w Klinice Neurochirurgii Uniwersytetu Ludwika Maksymiliana w Monachium. W 2009 r. profesor Goldbrunner przyjął posadę na Uniwersytecie w Kolonii pacjenci są leczeni przy użyciu urządzenia NanoActivator w ramach badania po wprowadzeniu do obrotu oraz komercyjnie. Jakie są Pana pierwsze wrażenia?prof. Goldbrunner: Do tej pory mieliśmy bardzo ograniczone doświadczenie związane z zastosowaniem tej metody leczenia. Urządzenie NanoActivator jest dostępne w klinice zalednie od kilku tygodni. Pierwsze wrażenie jest z pewnością bardzo pozytywne, zwłaszcza, że procesy technologiczne przebiegają szczególnie dobrze. Przede wszystkim należy zauważyć, że pacjenci, którzy zgłaszają się na powyższe leczenie, są w absolutnie katastrofalnej sytuacji. Są to zwykle pacjenci, dla których nie ma już innych akceptowalnych opcji leczenia. Pacjenci z tej grupy zwykle przeszli już jeden lub dwa zabiegi chirurgiczne, radioterapię oraz jeden lub dwa cykle chemioterapii. Istnieją inne możliwości, takie jak dodatkowa operacja metodą klasyczną. Jednak z powodu złożoności oraz zakresu takiej operacji uważamy, że jest to metoda dość drastyczna i ryzykowna. Moim zdaniem leczenie metodą NanoTherm jest w takiej sytuacji bardzo atrakcyjną opcją mógłby Pan przedstawić przebieg przykładowego leczenia komercyjnego w Pana klinice?prof. Goldbrunner: Oczywiście. Jako przykład posłuży nasz pierwszy pacjent komercyjny. Pacjentka ta nie była brana pod uwagę w leczeniu w ramach programu badawczego, ponieważ jej przypadek był szczególny. U pacjentki tej wystąpił nawrót dwóch guzów mózgu jednocześnie. Wykonaliśmy zabieg klasyczny i usunęliśmy jeden z nawrotowych guzów, a guz po drugiej stronie był leczony metodą NanoTherm. W tym przypadku była to jedyna możliwa metoda postępowania, a pacjentka została wypisana do domu w znacznie lepszym stanie niż przy były przesłanki z Pana punktu widzenia przy podejmowaniu decyzji o zastosowaniu terapii NanoTherm u tej pacjentki?prof. Goldbrunner: Guz leczony przy użyciu terapii NanoTherm był dobrze odgraniczony od zdrowych tkanek, tj. niezbyt duży, o wyraźnej granicy, oraz zlokalizowany w bardzo wrażliwym obszarze kory – w środku obszaru środkowego po lewej stronie. W tym obszarze ryzyko wystąpienia trwałych ubytków neurologicznych po zabiegu klasycznym wynosi do 50%. Z mojego punktu widzenia podejmowanie ryzyka wyższego niż 5% jest dyskusyjne – należy szczególnie dokładnie rozważyć taką decyzję. Ponadto na podstawie trzech kolejnych badań metodą rezonansu magnetycznego stwierdziliśmy, że guz rośnie bardzo szybko. Konieczne było niezwłoczne działanie. Tempo wzrostu guza było za szybkie dla tradycyjnej chemioterapii lub radioterapii, a operacja chirurgiczna była zbyt ryzykowna. Terapia NanoTherm była więc najlepszym wyborem w tej dokładnie wyglądało takie leczenie?prof. Goldbrunner: Wykonaliśmy zabieg stereotaktyczny polegający na iniekcji do wnętrza guza nanocząstek zawierających żelazo. Udało się nam bardzo dokładnie pokryć całe wnętrze guza podczas tego zabiegu, co jest bardzo ważne dla powodzenia tej terapii. Następnie w okresie trzech tygodni leczenia wykonaliśmy sześć jednogodzinnych cykli nagrzewania wstrzykniętych cząstek za pomocą źródła pola magnetycznego do temperatury około 65–70° był wynik leczenia?prof. Goldbrunner: Wykonaliśmy badanie PET (pozytonowa tomografia emisyjna, rodzaj tomografii komputerowej przedstawiającej metabolizm guza), ponieważ po wstrzyknięciu nanocząstek tlenku żelaza nie można wykonać badania metodą rezonansu magnetycznego. Badanie PET wykazało całkowite zatrzymanie aktywności guza nowotworowego. To był dokładnie taki rezultat, jaki chcieliśmy osiągnąć. Oznacza to, że guz leczony przy użyciu terapii NanoTherm zniknął w całości bezpośrednio po zastosowaniu leczenia. Nie oznacza to oczywiście, że pacjentka została wyleczona, a jedynie, że nie możemy przy pomocy dostępnych badań znaleźć śladów guza. Jednak jest to dokładnie taki wynik, który chcielibyśmy zawsze uzyskiwać po zastosowaniu były działania niepożądane leczenia?prof. Goldbrunner: Po pierwszej sesji terapii w urządzeniu NanoActivator u pacjentki wystąpił niewielki obrzęk otaczającej tkanki mózgowej. Wystąpiło także nasilenie zmęczenia i bólów głowy. Są to działania niepożądane, które występują również po radioterapii oraz niekiedy po zabiegu chirurgicznym i mogą być skutecznie kontrolowane za pomocą terapii kortykosteroidami. U pacjentki nie wystąpiły jakiekolwiek inne objawy po kolejnych pięciu sesjach trudno jest wyciągać wnioski na podstawie ograniczonej liczby przypadków. Czy może Pan jednak wstępnie ocenić tę terapię?prof. Goldbrunner: Terapia jest dość łatwa do przeprowadzenia i uzyskaliśmy najlepszy możliwy jej wynik. Jest to najistotniejszy fakt. Obecnie wiążemy bardzo duże nadzieje z dalszym stosowaniem tej kosztuje leczenie tą metodą?prof. Goldbrunner: W naszej klinice leczenie obejmuje zabieg stereotaktyczny, procedurę oraz inne wymagane działania, tj. pobyt w szpitalu oraz sesje z użyciem urządzenia NanoActivator. Koszt wynosi około 15 000–20 000 EUR. Cena leku nie jest wliczona (uwaga: jedna fiolka o objętości 10 ml, wystarczająca dla jednego pacjenta, jest wyceniana przez firmę MagForce AG na 20 000 EUR). Dla pacjentów leczonych za pomocą urządzenia NanoActivator i niebiorących udziału w leczeniu w ramach programu badawczego obowiązuje model opłat za użycie. W sumie koszt terapii NanoTherm z użyciem urządzenia NanoActivator wynosi 40 000 EUR, co w porównaniu do innych metod jest wartością umiarkowaną. Leczenie chirurgiczne kosztuje pomiędzy 10 000 a 15 000 EUR. Ponadto należy doliczyć koszt chemioterapii, który wynosi do 10 000 EUR za miesiąc. Koszt innych metod postępowania kształtuje się na poziomie około 20 000 EUR 3 kwietnia 2019 pacjenci zmagający się z guzem mózgu mogą komercyjnie korzystać z tego nowoczesnego leczenia w Lublinie. Przeczytaj więcej w naszych aktualnościach: Terapia Nanotherm już w PolsceBy wstępnie ocenić, czy Terapia NanoTherm® byłaby możliwa do przeprowadzenia w przypadku konkretnego pacjenta, należy w pierwszej kolejności zweryfikować kryteria uniemożliwiające jej wykonanie. Kliknij na ten link:
Z okazji jubileuszu 70-lecia Centrum Onkologii — Instytutu w Gliwicach w dniach 26-27 października odbędzie się konferencja pt. „Postępy Onkologii Gliwickiej w świetle osiągnięć międzynarodowych” W ramach konferencji zaplanowano uroczystą sesję plenarną poświęconą dziejom śląskiej i gliwickiej onkologii, szczególnie ludziom, którzy ją tworzyli i nadal tworzą, a uświetni ją wykład Pana Prof. Mieczysława Chorążego. Przypomnijmy, że to właśnie w Centrum Onkologii w Gliwicach w roku 2013 zespół chirurgów pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego wykonał pierwszy w świecie przeszczep twarzy z przyczyn życiowych. Od początku swojego istnienia Gliwicka Onkologia leczy chorych, ale również prowadzi badania naukowe nad nowotworami. Pierwszego dnia, czyli 26 października 2017 roku, odbędą się między innymi dwie sesje poświęcone diagnostyce obrazowej: Sesja I: Diagnostyka obrazowa w onkologii sala B Wykładowcy: Prof. Anwar Padhani MBBS FRCP FRC, Mount Vernon Cancer Centre, London Multiparametric Imaging for Precision Oncology Prof. Aurélie Kas, Groupe Hospitalier Pitié-Salpêtrière, Département de Biophysique, UPMC, Paris 6 Clinical PET/MR Imaging in Oncology: experience of the Pitié-Salpêtrière Hospital, Paris PD Dr med, MHBA Daniela Münzel, Technische Universität München (TUM) Spectral imaging experiences and expectations in oncology Sesja II: Radiologia interwencyjna sala B Wykładowcy: Prof. dr hab. n. med. Maciej Pech, Klinik für Radiologie und Nuklearmedizin, University of Magdeburg Immunmodulation and Radioembolization Prof. dr hab. n. med. Jan Baron, Kierownik Zakładu Radiodiagnostyki i Radiologii Zabiegowej, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. Prof. Gibińskiego w Katowicach Postępowanie diagnostyczne i terapeutyczne w leczeniu wczesnych udarów niedokrwiennych Dr n. med. Mirosław L. Nowicki, Centralny Szpital Kliniczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie Zabiegi radiologii interwencyjnej u pacjentów z chorobą nowotworową W trakcie oraz po sesjach radiologicznych będzie możliwość dyskusji z wykładowcami. Udział w Konferencji jest bezpłatny. Miejsce: Nowe Gliwice, ul. Bojkowska 37, Budynek 3 – Cechownia
Adresy (2) Moje doświadczenie Usługi i ceny Ceny dotyczą wizyt prywatnych. Popularne usługi Przędzalniana 80, Łódź 400 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław 400 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź 400 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław 400 zł TEAM-MED Pozostałe usługi Przędzalniana 80, Łódź 400 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław 400 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź 400 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław 400 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 5 500 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 5 500 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź 400 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław 400 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 400 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 400 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź 500 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 500 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 5 500 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 5 500 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 6 900 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 6 900 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 12 900 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 12 900 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 6 900 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 6 900 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 5 900 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 5 900 zł TEAM-MED Ślężna 112/u5, Wrocław od 24 800 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 400 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 400 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 5 500 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 5 500 zł TEAM-MED Ślężna 112/u5, Wrocław od 300 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 3 900 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 3 900 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź 400 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław 400 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź 400 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław 400 zł TEAM-MED Przędzalniana 80, Łódź od 600 zł Centrum Medyczne EUROMED Ślężna 112/u5, Wrocław od 600 zł TEAM-MED 468 opinii pacjentów Wszystkie opinie się liczą. Specjaliści nie mogą zapłacić za zmianę lub usunięcie opinii. Dowiedz się więcej. P Użytkownik zweryfikowany 22 lipca 2022 Lokalizacja: Centrum Medyczne EUROMED • konsultacja proktologiczna Profesor bardzo rzeczowy i konkretny. Mam tylko jedno zastrzeżenie, nie pytał o choroby współistniejące... A ja w stresie, zapomniałam opowiedzieć... Mam nadzieję, że zalecone leczenie przyniesie ulgę.... Generalnie bardzo dobre wrażenie. M Martyna Użytkownik zweryfikowany 12 lipca 2022 • Wizyta umówiona przez • Lokalizacja: Centrum Medyczne EUROMED • Konsultacja chirurgiczna Z czystym sumieniem polecam prof. dr hab. n. med. Jacka Śmigielskiego ! Pełen profesjonalizm, wiedza na dany temat, opanowanie, cierpliwość, zaangażowanie. Wizyta udana, wiele się dowiedziałam na temat choroby a nawet dostałam więcej informacji. Badanie przeprowadzone profesjonalnie. Jestem zadowolona. Polecam !!! C Cezary Użytkownik zweryfikowany 3 lipca 2022 • Wizyta umówiona przez • Lokalizacja: Centrum Medyczne EUROMED • Konsultacja chirurgiczna Doskonały specjalista z obszerną wiedzą. Trafna diagnoza i profesjonalne podejście do pacjenta. Jestem bardzo zadowolony z odbytej wizyty. J J. Rogala Użytkownik zweryfikowany 30 czerwca 2022 • Wizyta umówiona przez • Lokalizacja: Centrum Medyczne EUROMED Pan Profesor Jacek Śmigielski, szeroka wiedza medyczna specjalistyczna. Kultura osobista, empatia, kontaktowość z pacjentem na wysokim poziomie. P Piotr gucał Użytkownik zweryfikowany 22 czerwca 2022 • Wizyta umówiona przez • Lokalizacja: TEAM-MED • Profesorskie konsultacje onkologiczne Wizyta rewelacyjna, doktor szczegółowo wyjaśnił wszystko, profesjonalny , polecam z całego serca najlepszy . J Marcinkowice Użytkownik zweryfikowany 22 maja 2022 Lokalizacja: TEAM-MED • Profesorskie konsultacje chirurgiczne Z wizyty u Pana Profesora jestem bardzo zadowolony. Szczegółowo, zrozumiałym językiem wyjaśnił jakie to schorzenie i jak należy dalej postępować. Wykazał się dużą empatią. Myślę, że następna wizyta również przebiegnie w miłej i fachowej atmosferze. W każdym razie polecam Pana Profesora z całego serca. E Edmund Linkowski Użytkownik zweryfikowany 21 maja 2022 Lokalizacja: Centrum Medyczne EUROMED • Profesorskie konsultacje onkologiczne Mòj dziadek był na wizycie u prof. dr Jacka Śmigielskiego, został dokładnie poinformowany o swojej chorobie i przebiegu operacji. Doktor, który umię wysłuchać pacjenta i wytłumaczyć wszystko rzeczowo i konkretnie. Polecam wszystkim z całego serca w imieniu mojego dziadka z Kalisza! P Piotr Użytkownik zweryfikowany 11 maja 2022 • Wizyta umówiona przez • Lokalizacja: TEAM-MED • konsultacja proktologiczna Rzeczowy, miły i kontaktowy lekarz, chętnie skorzystam z kolejnej konsultacji jeżeli wyniknie taka potrzeba, podpisuję się pod wszystkimi pozytywnymi opiniami, pozdrawiam T TP Użytkownik zweryfikowany 30 kwietnia 2022 Lokalizacja: Centrum Medyczne EUROMED • Profesorskie konsultacje onkologiczne Mila atmosfera, wyczerpujace odpowiedzi100% profesjonalizm, pani z recepcji uśmiechnieta czego chcieć wiecej... J Julia Z Użytkownik zweryfikowany 28 kwietnia 2022 Lokalizacja: TEAM-MED • konsultacja proktologiczna Serdecznie polecam profesora Śmigielskiego. Wizyta odbyła się punktualnie, profesor postawił trafną diagnozę i wszystko szczegółowo wyjaśnił. Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz Od około 8 miesięcy po podcieraniu się na papierze zostają ślady krwi. Nie jest to regularne czasem krew jest na papierze przez tydzień czasem jak teraz nie było jej od 2 miesięcy. Zauważyłem, że pojawia się ona kiedy większość czasu w ciągu dnia spędzam siedzac. Teraz przez kilka dni po powrocie do mieszkania miałem około 3000 kroków dziennie i po czwartym dniu pojawiły się małe ślady krwi i delikatne pieczenie. Poprzedni miesiąc/dwa spędziłem aktywnie na wsi i żadnych śladów nie pamiętam. Z czego to wynika? Okolo 3 miesięcy temu przy podcieraniu czułem szczypiący ból jakbym pocierał jakaś kroste. Dziękuję za odpowiedzi. Mam 21 lat. Od 10 roku życia leczyłem się na histiocytozę - postać kostną. Po jednym cyklu chemioterapii osiągnąłem poprawę, więc byłem pod kontrolą poradni do 18 roku życia. Leczenie zakończyłem na oddziale onkologii o hematologii dziecięcej i zostałem poinformowany, że mogą się pojawić odległe nawroty choroby. Aktualnie od miesiąca boli mam rozsiane bóle kostne - łokcia, stawu biodrowego, barku, łopatki, nadgarstka. Ból łokcia zmniejsza diklofenak, jednak ból nigdy nie ustępuje. Pozostałe miejsca bolą regularnie, jednak z przerwami ból ustępuje. Tutaj muszę podkreślić, że podobne bóle (ale pojedynczych miejsc) zdarzały mi się w trakcie kontroli i nie były uznawane przez lekarzy za wyjątkowo niepokojące, a następnie przechodziły. Czy powinienem się niepokoić? Czy obserwować dalej, czy natomiast iść do lekarza? Zrobiłem tydzień temu badania CRP, OB i morfologię - wynik w normie. Jeżeli powinienem szukać porady, to u kogo - lekarza rodzinnego, ortopedy, onkologa, hematologa? Zobacz wszystkie odpowiedzi Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej. Moje doświadczenie Publikacje i artykuły Publikacje (7) Publikacje .„DEGRADACJA KOLAGENU PRZEZ MMP-2 U CHORYCH Z PRZEPUKLINAMI BRZUSZNYMI – STWIERDZENIE CZY PYTANIE” Eur Surg Res 2009: 42: 118-121 - MSWiN - 20 pkt, IF-1,500 pkt .„OCENA STĘŻENIA WE KRWI MMP-2 i TIMP-2 U CHORYCH Z PRZEPUKLINAMI PACHWINOWYMI” Eur J Clin Invest 2011; 41(6): 584–588 - MSWiN - 32 pkt, IF-2,736 pkt .„OCENA JAKOŚCI ŻYCIA U CHORYCH Z NIERESEKCYJNYM RAKIEM TRZUSTKI PO WYKONANIU SPLANCHNICEKTOMII METODĄ TORAKOWIDEOSKOPOWĄ.” Videosurgery 2011; 6(3); 132-137 - MSWiN - 20 pkt, IF-0,673 pkt .„ZAAWANSOWANY RAK PŁASKONABŁONKOWY ODBYTU – LECZENIE ZACHOWAWCZE CZY CHIRURGICZNE?” Chirurgia 2012:107: 625-629 – MSWiN - 15, IF-0,777 pkt .„OCENA MARKERÓW NOWOTWOROWYCH CA 19-9 I CEA W GUZACH TRZUSTKI” Arch Med Sci 2013; 9, 4: 677–683– MSWiN - 25, IF-1,067 pkt .„OCENA STĘŻENIA WE KRWI ENZYMÓW PROTEOLITYCZNYCH I TKANKOWYCH INHIBITORÓW METALOPROTEINAZ U CHORYCH Z GUZAMI TRZUSTKI” WJSO 2013; 11:137 - MSWiN - 20, IF-1,09 pkt “COMPARISON OF COSTS OF TREATMENT BY PATIENTS AFTER CHOLECYSTECTOMY, APPENDECTOMY AND SIGMOIDECTOMY – LAPAROSCOPIC AND OPEN SURGERY.” Videosurgery Miniinv 2015; DOI: – MSWiN -15, IF-0,92 pkt
7 grudnia Kubuś pojedzie do kliniki w Magdeburgu, lekarze spróbują zniszczyć naczyniaka archiwum prywatne- Po raz pierwszy spotkałem dziecko, które z tak ogromną pokorą znosi ciężką chorobę i cierpienie - mówi o Kubusiu dr Grzegorz Zbrzeźniak, radiolog z Uniwersyteckiego Centrum zmaganiu z podstępną chorobą, którą szef kliniki chirurgii dziecięcej prof. Piotr Czauderna porównuje z rakiem, towarzyszymy Kubusiowi, kilkuletniemu chłopcu z małej miejscowości Krzyż Wielkopolski pod Poznaniem, od dwóch lat. Wtedy to, pod koniec listopada 2013 roku, przeszedł on trwającą 22 godziny operację, podczas której amputowano mu rękę wraz z obręczą barkową, obojczykiem, łopatką, mięśniami klatki piersiowej. Powodem był a olbrzymia malformacja tętniczo-żylna, która usadowiła się w tej okolicy. Lekarzom z Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży w gdańskim szpitalu Copernicus udało się wyciąć ponad 80 procent tej zmiany. Pozostałej części nie udało się usunąć. A kiedy Pan poznał Kubusia? Gdzieś na przełomie maja i czerwca tego roku. Kubuś trafił do mnie na zabieg embolizacji, czyli zamknięcia nieprawidłowych naczyń krwionośnych, po którym prof. Piotr Czauderna miał go operować i usunąć fragmenty naczyniaka, jakie uległyby wskutek tego martwicy. Tak naprawdę zrobiłem mu wtedy tylko badanie diagnostyczne, by rozeznać się w topografii tego naczyniaka. Czyli tych resztek, które pozostały? Trudno to nazwać resztkami. To była ogromna masa patologicznych naczyń, olbrzymia malformacja tętniczo-żylna. Wykonałem mu tzw. zwiadowczą angiografię, by stworzyć jej mapę i doszedłem do wniosku, że tak doraźnie nie mam tu nic do to znaczy - nic do zrobienia?Choroba była bardzo zaawansowana. Naczyniak obejmował znaczną część klatki piersiowej, karku, penetrował do kanału kręgowego i przerastał rdzeń. Walka o życie Kubusia Walkowiaka trwa. Rekordowa zbiórka na operację chłopcaKubuś miał już z tego powodu jakieś objawy?Jeszcze nie miał. Odwiedziłem go w klinice chirurgii dziecięcej jakieś trzy dni po tym badaniu, przed którym go poznałem. Ten chłopiec ujął mnie niesamowitą kulturą osobistą i pokorą wobec choroby i cierpienia, które ona powodowała. Przyszedłem wówczas do Zakładu Radiologii w Centrum Medycyny Inwazyjnej, idę korytarzem, a tu nagle z krzesełka zrywa się jakieś małe dziecko, kłania mi się i mówi: Dzień dobry, panie doktorze. Było to dla mnie szokujące. Potem okazało się, że właśnie temu dziecku mam zrobić ten zabieg. Czułem, że jestem mu coś dłużny, dlatego pojechałem do szpitala, w którym leżał, by sprawdzić, jak się czuje. Chciałem też zrobić mu jakiś prezent. Kuba swobodnie jeszcze wtedy chodził, czuł się dobrze. Wrócił z tatą do domu, po czym znów przyjechał do Gdańska na rezonans. Okazało się wtedy, że ma lekki niedowład jednej kończyny. Podejrzewaliśmy, że to skutek ucisku, tata zabandażował mu tę nogę na czas podróży. Myśleliśmy, że to przejdzie, tymczasem niedowład zaczął się pogłębiać. Rezonans pokazał, że rdzeń kręgowy jest całkowicie przerośnięty przez naczyniaka. Wtedy zaczęły się problemy. Tydzień później dostaliśmy wiadomość, że doszło do zatrzymania krążenia, Kubuś był reanimowany i zaintubowany, trafił do szpitala w Poznaniu. Tym razem pojechałem więc do Poznania. Widok Kubusia zrobił na mnie straszne wrażenie. Leżał na boku, nie ruszał nogami, ciężko oddychał przez rurkę, przy tym był całkowicie świadomy. Oglądał jakieś bajki na laptopie zawieszonym na szczeblach łóżka. Spytałem: Co byś Kubusiu potrzebował? Mogę spełnić każde twoje życzenie. A on na to: Proszę mnie przełożyć na drugi bok. Nie miał żadnych innych pragnień. Nie prosił o zabawki, słodycze, a o najprostsze rzeczy. To niesamowite dziecko, nad wiek dojrzałe. Potem pojechałem jeszcze do domu Kuby, do Krzyża. Mieszkają tam w ciężkich warunkach, w miasteczku, gdzie jest duże bezrobocie. Pod względem materialnym jest im bardzo ciężko. Dzięki wsparciu Fundacji „Kawałek nieba” starcza im na podstawowe potrzeby. Na początku października tata znów przywiózł Kubusia do kliniki w Gdańsku. Po kilku tygodniach leżenia zrobiły mu się duże odleżyny na kości krzyżowej i na głowie. Aż mi głupio było, bo dosłownie molestowałem prof. Czaudernę, by ściągnął tu Kubę i coś z tym zrobił. Kubuś przyjechał, a dr Dariusz Wyrzykowski wspaniale zoperował mu odleżynę na kości krzyżowej. Ta druga, na głowie, wygoiła się samoczynnie po tym, jak dostał materac przeciwodleżynowy i był odpowiednio pielęgnowany. Gdańscy lekarze zrobili już dla Kubusia wszystko, co mogli. Konsultowali się z ośrodkami chirurgii dziecięcej na całym świecie. Wydawało się, że nie ma już dla niego ratunku. Nie mogłem się z tym pogodzić. Zacząłem szukać ośrodka na świecie, który podjąłby się embolizacji tego naczyniaka. U nas nie ma takiej możliwości. My robimy zbyt mało tego typu zabiegów, brakuje nam doświadczenia i odpowiedniego wyposażenia. Na czym polega taki zabieg? Na zamknięciu naczyń patologicznych. Malformacja to taki ogromny naczyniak tętniczo-żylny. Przez całego tego naczyniaka krew przepływa na stronę żylną. Żeby utrzymać odpowiednie ciśnienie krwi w organizmie, serce musi pompować ją w zwiększonej ilości. Serce Kubusia pompuje teraz 16 litrów krwi na minutę, a powinno pompować 2-2,5 litra. Wykonuje więc ogromną pracę, jest przerośnięte. Ta sytuacja Kubę zabije, jeśli się jakoś temu nie zaradzi. Obawiam się też, jak jego serce zareaguje na zwiększony opór krwi, gdy te patologiczne naczynia się pozamyka. Takiego naczyniaka trzeba zamknąć w możliwie krótkim czasie w całości. Jeśli pozostawi się choćby mały fragment, to dalej będzie się rozrastać. Nie wiem, na ile się to uda w przypadku Kubusia. Każde zamknięcie to wydłużenie życia. Jakby się zamknęło go w całości i serce by to wytrzymało, to by było Pana staraniom Kubuś dostanie jeszcze jedną szansę. Udało się Panu znaleźć ośrodek w Magdeburgu, który może uratować mu życie? Współpracujemy z tym ośrodkiem. Jego szef prof. Maciej Pech jest Polakiem. Wyjechał z kraju, gdy miał dziesięć lat. Świetnie mówi po polsku, równie dobrze po niemiecku, po angielsku i jeszcze w kilku językach. Jest radiologiem, kieruje Kliniką Radiologii i Medycyny Nuklearnej, ma w niej zakład radiologii i oddział, na którym przyjmuje pacjentów z różnymi problemami naczyniowymi, kładzie ich, obserwuje, wypisuje do domu, dzięki czemu na ogromny „przerób”. Chory jest tam załatwiany kompleksowo. Nie jest zdany, tak jak to jest u nas, na to, czy jakaś klinika prześle mu pacjenta, czy nie. Ponieważ robi bardzo dużo zabiegów naczyniowych, ma mnóstwo sprzętu i olbrzymią wprawę. My takiego sprzętu nie mamy. Bezsensowne byłoby zresztą inwestowanie w taki bardzo drogi sprzęt dla dziesięciu tego rodzaju zabiegów, które wykonujemy rocznie. Napisałem do prof. Pecha maila, wysłałem wszystkie dane Kubusia, załączyłem opisy, zdjęcia. Reakcja była natychmiastowa. Profesor Pech zwołał w jego sprawie konsylium i już następnego dnia przesłał odpowiedź. Podjął się zamknięcia naczyniaka w trakcie kilkuetapowych zabiegów, potem przesłał kosztorys. Przewidywany koszt leczenia chłopca w Magdeburgu sięga 70 tys. euro. To ogromna Pan nie uwierzy, ale na internetowej platformie Siepomaga udało się ją zebrać w ciągu zaledwie czterech dni. W walce o życie wsparło Kubusia 10 tys. internautów. To wspaniała wiadomość. Jako lekarz patrzę na to ostrożnie - ta naczyniowa wada jest tak olbrzymia, że jeśli Kubuś przeżyje ten obarczony wielkim ryzykiem zabieg, to jego stan się poprawi. Na pewno jest to szansa na przedłużenie mu życia. Wierzę jednak, że cuda się zdarzają.[email protected]
data publikacji: 11:00, data aktualizacji: 15:57 ten tekst przeczytasz w 9 minut Co roku na leczenie poza granicami kraju udaje się z pomocą NFZ ponad 100 Polaków. To wciąż bardzo mało, ale pomysł leczenia w innych krajach wart jest rozważenia i sprawdzenia możliwości. Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Najgorszy system w Europie? Glejt od ministra NFZ zapłaci, ale… Kto ma szansę Warto wiedzieć W przepisach dotyczących możliwości leczenia za granicą łatwo się pogubić, tym bardziej że od kilku miesięcy zapowiadane są zmiany, a mało kto potrafi precyzyjnie powiedzieć, co pozytywnego dadzą pacjentom, kiedy i czy na pewno wejdą w życie. W nieznajomości tej dziedziny prawa Polacy nie są w Europie odosobnieni. Zaledwie kilka procent Europejczyków ma o możliwościach leczenia za granicą choćby podstawową wiedzę. Holender, Hiszpan lub Grek zaczyna rozważać możliwość leczenia w szpitalu innym niż najbliższy albo podczas wakacji, albo jeśli jest w poważnych tarapatach zdrowotnych, np. choruje na nowotwór. Co nowe przepisy zmienią dla pacjentów onkologicznych, którzy chcieliby się leczyć za granicą? Najgorszy system w Europie? Perspektywa leczenia się poza granicami Polski wydaje się tym bardziej kusząca, im dłużej trzeba odstać swoje w kolejce do lekarza w przychodni, nie mówiąc już o oczekiwaniu na wizytę u specjalisty czy wykonanie niektórych zabiegów. Pacjenci podejrzewają, że w niemieckiej czy szwajcarskiej przychodni byłoby lepiej i bardziej profesjonalnie. Badania francuskiego instytutu opublikowane w raporcie „Barometr Zdrowia 2010” pokazują, że Polacy oceniają krajowy system opieki zdrowotnej najgorzej ze wszystkich ośmiu badanych nacji. Nikt bardziej od nas nie narzeka na kolejki do świadczeń zdrowotnych. Jeśli jednak przyjrzeć się nastrojom pacjentów na świecie, okazuje się, że trudno jest znaleźć kraj, w którym przynajmniej połowa chorych nie psioczyłaby na długi czas oczekiwania na pomoc medyczną. Kolejki są problemem Brytyjczyków, Amerykanów, Włochów i Norwegów. Z kolei Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie bardziej od nas obawiają się, że trafią w ręce niefachowego personelu i padną ofiarami medycznych błędów. Nastroje pacjentów nie są jednak miarodajną i obiektywną wizytówką danego systemu opieki zdrowotnej, bo wiadomo, że jedne nacje są bardziej krytyczne od innych (Polacy mają jedne z najbardziej negatywnych opinii w Europie o swoich drogach, elitach politycznych i współobywatelach). Zezłoszczeni koniecznością czekania zdajemy się zapominać o pozytywach. Zdaniem wielu europejskich specjalistów w Polsce mamy jeden z najlepszych na kontynencie systemów kształcenia lekarzy. Nie bez przyczyny na studia medyczne do Polski przyjeżdżają adepci wiedzy ze Skandynawii, Grecji, Wielkiej Brytanii. W ostatnim dwudziestoleciu w polskich szpitalach pojawiło się też wiele nowoczesnego sprzętu i dawne obawy, że jesteśmy daleko za Europą, nie mają już podstaw. Polak korzystający po raz pierwszy z usług medycznych w Skandynawii bardzo się rozczaruje. Za wizyty lekarskie trzeba ponieść część opłaty, na proste zabiegi czekać miesiącami, prywatnych gabinetów jest jak na lekarstwo, za cenę wizyty u dentysty można w Polsce utrzymać przez pół miesiąca rodzinę, a po wielu operacjach pacjenta wysyła się niemal od razu do domu. We Włoszech Polakom nie podoba się zróżnicowanie standardów w zależności od regionu. W jednym opieka może stać na wysokim poziomie, w drugim „strach iść do lekarza”. W Irlandii Polaka szokują… podobieństwa do naszego systemu. Pacjenci czekają w długich kolejkach na zabiegi chirurgiczne, epidemia grypy sprawia, że w szpitalach zaczyna brakować łóżek i trzeba leżeć na korytarzu. Kilka lat temu irlandzka prasa wyśmiewała absurd, jakim było zapisywanie ciężarnych do ginekologa z rocznym oczekiwaniem. „Czy Ministerstwo Zdrowia wie, ile trwa ciąża?” – pytali dziennikarze. Glejt od ministra U sąsiada trawa nie zawsze jest bardziej zielona, ale z całą pewnością zagraniczna opieka zdrowotna ma Polakom dużo do zaoferowania. W wielu szpitalach zabiegi można przeprowadzić od ręki, w niektórych proponuje się terapie nieoferowane w Polsce, w innych zaś można uzyskać dostęp do najnowszej generacji leków. Mimo to pacjent udający się na leczenie za granicą to wciąż obrazek głównie z filmów. W Unii Europejskiej pacjenci rzadko decydują się na leczenie poza krajem. Odpowiedniki NFZ w krajach UE wydają zaledwie 1% składek na finansowanie tego typu leczenia. W 2008 r. NFZ rozpatrywał 152 wnioski o leczenie poza granicami Polski. Ponad połowa podań dotyczyła leczenia w Niemczech, potem kolejno w Belgii i Wielkiej Brytanii. Tylko kilka razy pacjenci aplikowali o leczenie poza Unią Europejską, np. w Stanach Zjednoczonych lub Chinach. Mniej więcej 15% wniosków spotykało się z odmową, zdaniem NFZ bowiem porównywalne świadczenia można uzyskać w kraju. Większość aplikujących otrzymała zgodę. Co roku wśród wysyłających podanie kilka, kilkanaście osób to chorzy na nowotwory. Żeby uzyskać zgodę na leczenie, kontynuację leczenia lub badania diagnostyczne poza Polską, należy złożyć wniosek do prezesa NFZ. Jeśli poddamy się leczeniu za granicą przed otrzymaniem decyzji, koszty będziemy musieli pokryć sami. Jak dzisiaj wygląda procedura? • Pobieramy wniosek (np. ze strony • Wypełniamy samodzielnie część IA, po czym przekazujemy wniosek specjaliście z właściwej dziedziny medycyny z tytułem profesora lub stopniem doktora habilitowanego nauk medycznych. Ten wypełnia część II oraz fragmenty III, podając rozpoznanie, stan zdrowia, proponowany zakres leczenia i nazwę placówki z uzasadnieniem wyboru, przewidywany sposób i czas leczenia za granicą oraz potwierdzenie, że to leczenie lub badanie nie jest przeprowadzane w kraju, a jest niezbędne do ratowania życia lub poprawy stanu naszego zdrowia. • Przekazujemy wniosek do oddziału wojewódzkiego NFZ. Dołączamy kopię dokumentacji medycznej oraz tłumaczenie wypełnionego wniosku na język angielski lub język państwa, do którego chcemy się udać. • Odział NFZ weryfikuje wniosek. Kontaktuje się z podaną we wniosku zagraniczną placówką i uzgadnia wstępne koszty. Największą wagę urzędnicy przykładają do sprawdzenia, czy danego świadczenia nie wykonuje się w Polsce. Może wymienić opinie z konsultantem wojewódzkim lub krajowym we właściwej dziedzinie. W uzasadnionych przypadkach może wskazać inną placówkę zagraniczną. Na końcu przekazuje wniosek prezesowi NFZ, a ten wydaje decyzję. Procedura trwa do kilkunastu dni. Jeśli wydano zgodę, zabieramy do kraju leczenia stosowne dokumenty. NFZ pokrywa koszty leczenia na podstawie wystawionej przez zagraniczną placówkę faktury. Fundusz może także zapłacić za transport, ale za wystawienie paszportu, wizy czy ewentualny pobyt poza szpitalem dla siebie lub opiekuna płacimy już z własnej kieszeni. NFZ zapłaci, ale… W czerwcu tego roku Ministrowie Zdrowia UE przyjęli dyrektywę „Pacjenci bez granic”. Nowe zasady mają wejść w życie za 2 lata, trwają jeszcze prace legislacyjne. Choć nazwa brzmi bardzo obiecująco, zdaniem ekspertów od ekonomiki zdrowia nie zmienią one wiele dla pacjentów, którzy chcieliby za granicą kontynuować lub rozpocząć leczenie onkologiczne. Dlaczego? Chcąc jechać na planowane leczenie za granicą, trzeba będzie uzyskać zgodę prezesa funduszu. NFZ (o ile ją wyda) co prawda zapłaci za leczenie, ale tylko do tej kwoty, jaką musiałby wydać na to w Polsce. Wiele wskazuje, że pacjent będzie musiał początkowo wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni, a dopiero potem NFZ zwróci mu tyle, ile za taką samą usługę medyczną płaci się w Polsce. W większości krajów UE świadczenia zdrowotne są wyceniane o wiele wyżej niż u nas, zatem polskiemu pacjentowi będzie się bardziej opłacało leczyć prywatnie na miejscu niż jechać do niemieckiej kliniki. Tylko w krajach położonych na południe od Polski można znaleźć tańsze niż u nas usługi medyczne. Jeśli podanie o sfinansowanie leczenia za granicą spotka się z odmową, nie ma już wiele możliwości odwołania. Jak czytamy na stronach NFZ: „Od decyzji prezesa Funduszu w indywidualnych sprawach z zakresu ubezpieczenia zdrowotnego przysługuje skarga do sądu administracyjnego”. Można jeszcze próbować skorzystać z drogi, jaką zaleca Komisja Europejska, czyli zwrócić się do sieci Solvit zajmującej się rozwiązywaniem problemów wynikających z błędnego stosowania prawa wspólnotowego. Kogo na to stać, może podjąć leczenie w zagranicznej klinice bez pośrednictwa NFZ. O możliwości terapii za granicą można pytać lekarzy, a także szukać informacji na własną rękę, najlepiej z pomocą internetu. Bardzo się przyda znajomość angielskiego. Z wybraną kliniką należy się osobiście skontaktować i dowiedzieć, jakie formalności należy załatwić, oraz poprosić o wstępny kosztorys usług. Z całą pewnością dokumentację medyczną trzeba będzie przetłumaczyć na język używany w danym kraju. Kto ma szansę Największe szanse na zagraniczne leczenie z udziałem NFZ mają osoby, którym taka terapia daje największą nadzieję na uratowanie życia lub poprawę zdrowia. Jeśli takiej szansy nie mają w Polsce, a specjaliści z Niemiec czy Japonii twierdzą, że posiadają technologię, umiejętności lub leki, które z pewnym prawdopodobieństwem mogą przynieść poprawę, prezes NFZ powinien wydać zgodę na sfinansowanie leczenia. Często się zdarza, że pomysł leczenia za granicą wychodzi od polskich lekarzy, którzy zajmują się danym przypadkiem. Warto ich pytać o to, czy zagraniczne ośrodki mogłyby zaproponować coś, czego tu nie znajdziemy. Wielu z nich jeździ na międzynarodowe konferencje, ma kontakty w zagranicznych placówkach, z ich doświadczenia i wiedzy trzeba korzystać. Warto też nawiązać kontakt ze stowarzyszeniami. Niekiedy przy ich pomocy łatwiej jest coś przeforsować w NFZ. Działają w nich pacjenci i rodziny, które przechodziły podobne problemy, mogą więc mieć wiedzę, na temat leczenia za granicą, z której nie sposób nie skorzystać. Czasem w walce o szanse na skuteczne leczenie najważniejsza okazuje się determinacja. W internecie można znaleźć wiele historii pacjentów, którzy zbierając środki na zagraniczne leczenie, zaczęli pisać bloga, czyli internetowy pamiętnik, lub z pomocą znajomych organizowali koncerty, aukcje, wystawy, aby zebrać fundusze na pokrycie kosztów leczenia. Polscy pacjenci są przekonani, że za granicą kolejki są krótsze, a leczenie bardziej profesjonalnie. Będąc we włoskim czy irlandzkim szpitalu mogą się rozczarować. Po zmianie przepisów pacjent będzie musiał wyłożyć pieniądze na leczenie z własnej kieszeni. NFZ zwróci mu tyle, ile za taką samą usługę płaci się w Polsce. Warto wiedzieć Zagraniczne leczenie za pośrednictwem fundacji O pomoc w finansowaniu leczenia za granicą można się zwracać do niektórych fundacji, które jako jeden z celów statutowych wyznaczyły sobie takie działanie. Fundacji takich można szukać na przykład za pośrednictwem strony Ich głównym celem jest ułatwienie Polakom wyboru Organizacji Pożytku Publicznego, której można przekazać 1% podatku, ale jednocześnie strona to rzetelna baza danych o działających w Polsce organizacjach tego typu, podająca ich cele i kontakty. Oczywiście każda z fundacji, która na różne sposoby pomaga w zebraniu funduszy na zagraniczne leczenie, wymaga przedstawienia stosownej dokumentacji medycznej. Możemy sami wybrać placówkę za granicą, w której chcielibyśmy się leczyć, a fundacji przedstawić zaproponowane przez tę placówkę koszty leczenia. Fundacja pomaga w zebraniu środków – np. organizując zbiórki, wysyłając apele do firm oraz innych darczyńców – które następnie są gromadzone na założonym dla nas subkoncie, a po przekazaniu faktury za usługę medyczną trafiają na nasze, czyli płatnika, konto. Najczęściej z tego typu pomocy korzystają dzieci, których opiekunowie zwrócili się do fundacji, jednak możliwe jest też zbieranie środków dla osoby dorosłej. Tekst: Sylwia Skorstad, Żyjmy dłużej Czytaj też o objawach nowotworów u dzieci! Jak walczyć z nowotworem? Nie każdy nowotwór wymaga natychmiastowego usunięcia Patrzmy na piersi – antynowotworowa akcja społecznościowa zdrowie nowotwór "Pacjent Miasta Nadziei" wyleczony po 34 latach. "Nie sądziłem, że dożyję" Wszystko wskazuje na to, że 66-letni pacjent, który od 1988 r. żył z wirusem HIV, został wyleczony. To dopiero czwarty taki przypadek na świecie. Marta Trepczyńska Zachorowałam w USA na COVID-19. Tak mnie wyleczono Niedawno w Medonecie opublikowaliśmy artykuł opisujący leczenie Joego Bidena, który zachorował na COVID-19. Przez pięć dni prezydent USA otrzymywał lek hamujący... Uległa dużo młodszemu lekarzowi. Zamiast wyleczyć, zgotował jej piekło Schorowana i straumatyzowana przez wojnę 50-letnia krakowska handlarka Maria Gałuszkowa myślała, że złapała Pana Boga za nogi, gdy zainteresował się nią 23-letni... Tomasz Gdaniec "Mama wyleczyła nadciśnienie dietą". Znany lekarz ujawnia szczegóły Nadciśnienie nie boli, dlatego cicho potrafi zabić. W Polsce na tę dolegliwość cierpi co trzecia osoba, a liczba chorych stale wzrasta. Sami jesteśmy sobie winni.... Klaudia Torchała Czy grzybicę paznokci da się wyleczyć domowymi sposobami? Grzybica paznokci jest powszechnie występującym problemem estetycznym. Jej leczenie jest dość trudne, ponieważ grzyby znajdują się we wnętrzu płytki paznokcia, w... Materiały prasowe Odbiera pamięć, niszczy mózg, nie można jej wyleczyć. Czym jest choroba Alzheimera? Choroba Alzheimera odbiera pamięć i niszczy mózg, jest nieodwracalna. Uznaje się ją za jeden z najpoważniejszych kryzysów zdrowotnych XXI wieku. Już teraz z... Monika Mikołajska Papież Franciszek cierpi na "chorobę zakonnic". Czym jest, można ją wyleczyć? "To dolegliwość, którą kiedyś nazywano »bólem zakonnicy«, ponieważ zakonnice tak często modliły się na kolanach, że od tego chorowały" — tak podczas audiencji 25... Monika Mikołajska Jeden z najbardziej śmiertelnych nowotworów. Pojawiła się nadzieja na wyleczenie Rak wątroby to jeden z nowotworów o najwyższej śmiertelności. Jest on także, jedną z najczęstszych postaci raka na świecie. Od lat naukowcy szukają skutecznego... Sandra Kobuszewska Rak jajnika i jelita grubego wyleczony u myszy w sześć dni. "Nie ekscytujmy się, ale wyniki są obiecujące" Eksperymentalny rodzaj leczenia raka przyniósł imponujące efekty w eksperymencie na myszach. Dzięki zastosowaniu specjalnie podanych cytokin udało się... Małgorzata Krajewska Pierwsza kobieta na świecie wyleczona z HIV Pacjentka chora na białaczkę stała się pierwszą kobietą na świecie wyleczoną z wirusa HIV. W pozbyciu się wirusa pomogła jej terapia stosowana w leczeniu tego... Adrian Dąbek
klinika w magdeburgu jakie nowotwory leczy